poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Bajka o motorach i łowieniu ryb

Bajka o motorach i łowieniu ryb, czyli coś co lubię :) Zapraszam do czytania :)
Miłego popołudnia!


        Każdego ranka o tej samej porze lis Jędrek jeździł na motorze. Wybierał ranki lub późne popołudnia, gdyż wtedy ulica się wyludnia. A że naturę miał hulaki nikt mu nie zwracał uwagi, bo  nie szukano powodu do draki. Żaden mieszkaniec nie wystawiał na ulicę oka, a lis jeździł jak ulica długa i szeroka.Pewnego razu na ulicę Okrągłą sprowadziła się krecia rodzinka, która miała jednego synka. Krecik miał na imię Tomek i bardzo lubił swój nowy domek. Jednak zdziwiony był rannymi i nocnymi hałasami, które we znaki się dawały. ,, Co się dzieje na ulicy?’’-pomyślał zaniepokojony Tomek i wyszedł przed domek.Patrzy, a tu Lis jeździ jak szalony. ,, Jak można być tak nieodpowiedzialnym ’’- pomyślał zaniepokojony. Krecik postanowił z Lisem porozmawiać poważnie o tym, że jeździ bardzo nie rozważnie. Zatrzymał Lisa machając mu łapką. Lis się zatrzymał, a Krecik wyskoczył mu z gatką. Upomniał Lisa, że na tej ulicy inni obywatele też mieszkają i że jego hałasy wszystkim dokuczają. Powiedział na dodatek, że jest nowym mieszkańcem na ulicy i w ogóle nie zna okolicy. Oznajmił, że szuka kogoś, kto Mu pokaże miejsce do ryb łowienia. ,,Chętnie Ci pomogę’’- powiedział Lis bez zastanowienia. Padły, więc oto takie ustalenia, że spotykają się przed domkiem Krecika, Lis pożegnał się z uśmiechem i do domu zmyka. Spotkali się rano i ruszyli przed siebie, słońce świeciło pięknie na niebie. Dotarli na miejsce, rozstawili wędki i czekali na łowy. Czas mijał im szybko, bo prowadzili liczne rozmowy.
Nim obaj się spostrzegli mieli już dużo ryb w koszykach. Nawet nie zauważyli, że słońce szybko zachodzi i znika. Bardzo miło czas im minął we dwoje, więc postanowili jeszcze kiedyś ponowić rybne podboje. Lis podziękował za spędzony czas i zapytał, czy może odwiedzić Krecika jeszcze raz.  Przeprosił za uliczne niedogodności związane z Jego jazdą na motorze i zapytał, czy jeszcze kiedyś pójść z Nim na ryby może. Krecik powiedział, że mogą zostać przyjaciółmi i robić sobie takie wypady, bo miło czas spędził i w związku z ty nie widzi na to innej rady.Obaj byli zadowoleni i każdy z Nich dostał coś wyjątkowego. Dla Krecika Lis stał się nowym kolegą. A Lis zdał sobie sprawę, że nie tylko jazda na motorze daje dobrą zabawę. Są też sprawy na pozór błahe, które dają dużo radości. Powodują, że w sercu spokój i ciepło gości.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Bajka o warzywach, jedzeniu. Pomysł podsunęła mi moja koleżanka Anita.

Jedź kolorowo.



Za dwoma pagórkami i pięcioma lasami. W krainie niespodzianek na niewielkiej górce stał zamek. Zamek otoczony był pięknym ogrodem porośniętym kwiatami. Był tam też sad z pysznymi owocami. W zamku tym mieszkał Król z Królową wraz z całą świtą. Wszyscy tryskali energią niespożytą. Poddani swoich władców uwielbiali, a monarchowie poddanych szanowali. Jednak nie bardzo interesowało ich co jadali, bo w ogóle warzyw nie znali. W kuchni smutny kucharz sporządzał dania. Lecz robił je bez żadnego przekonania. Były to same mięsiwa, kluski i makarony. Tym co się dzieje w dworskiej kuchni nie  był nikt zdziwiony. Może wszyscy mieli pełne brzuszki i nie narzekali, jednak ciągle jakiś niedosyt odczuwali.
Pewnego razu przybył gość na zamek, przyjechał z wozem pełnym niespodzianek. Przedmioty miały różne zapachy, kształty, kolory. Nikt nie wiedział do czego służą, jakie są ich walory. Zastanawiali się nad ich przydatnością, bo różniły się te cacka wielkością. Były duże, małe, kolorowe każdy widząc ich aż tyle złapał się za głowę. Gość widząc zaciekawienie dworzan rozgadanych postanowił wyjaśnić zastosowanie przedmiotów zebranych. ,,To są warzywa! Można z nich przyrządzać dania, przetwory. Można nimi na potrawach dekorować piękne wzory. Soki, sałatki można sporządzać jako piękne potraw dodatki''-rzekł nieznajomy. Poprosił do siebie kucharza co się rzadko zdarza. Podarował mu książkę z przepisami oraz ogromny kosz z różnymi warzywami. Kucharz był tak uradowany, że od razu wziął się za gotowanie. W kuchni było słuchać rumor i krzątanie. Spędził tam dzień i noc całą, aby dla nikogo specjałów nie zabrakowało. Rozstawiono na dworze stoły z białymi obrusami, aby każdy mógł podzielić się daniami. Podano do stołów potrawy, które tak pięknie wyglądały i pachniały, że wszystkim z głodu brzuszki zaburczały. Rozmowy ucichły, każdy zabrał się za spożywanie. Jedyne co było słychać, to tylko sztućców stukanie. Nikt nie mógł wyjść z podziwu, że warzywa tak wspaniale smakowały i potrawom taki cudowny smak nadały.
Król z Królową serdecznie podziękowali nieznajomemu za taki prezent jakim są warzywa. Dzięki nim zrodziła się na zdrową kuchnię inicjatywa. Od teraz będą w kuchni będą królować sałaty, ziemniaki, ogórki, pomidory aby nikt już nie był chory. Cebula, bakłażan i pory na zdrowe kolory. Aby każdy miał radosną minę i nie jadł byle czego, bo potem to się na zdrowiu odbije, a to nic dobrego.
         Na zakończenie całej tej opowieści w krainie rozeszły się oto takie wieści, że warzywa i owoce, to samo zdrowie i każdy niech się o tym dowie. Zatem gotujmy z głową by zachować sylwetkę zdrową.